Brutalność codzienności, blokowisko jak z pamiętnika, babcia jak instytucja i język, który kopie tam, gdzie boli. „Babunia©” Ivany Gibovej zmierza na półki księgarni.
Oto nadchodzi książkowe wydarzenie jesieni – Babička© a po polsku Babunia© Ivany Gibovej, nagrodzona Anasoft Literą 2024, czyli najważniejszą słowacką nagrodą literacką. Jeśli lubisz prozę, która nie mizdrzy się do czytelnika, nie pudruje traum i nie udaje, że w blokowiskach pachnie różami, to… masz lekturę idealną.
Gibová wraca do lat 90., na wschodniosłowackie osiedle, gdzie dorasta Magda – dziewczynka pomiędzy ojcem alkoholikiem, uległą matką i babcią, która trzyma całą rodzinę w ryzach jak generał po przejściach. Brzmi znajomo? O to właśnie chodzi. Jury zgodnie stwierdziło, że choć to konkretna rodzina z konkretnej dekady, Gibová opisuje mechanizmy, które wciąż pulsują w słowackich (i nie tylko) domach.
Dlaczego ta książka zrobiła tyle szumu? Bo jest brutalnie szczera, a jednocześnie diabelnie literacka. Gibová żongluje formami, wspomnieniami i językiem tak sugestywnie, że czytelnik czuje zapach mokrych kapci i słyszy trzask blokowej windy. Obok trudnych tematów – przemoc, zaniedbanie, dojrzewanie w cieniu cudzych błędów – pojawia się humor, ironia, a nawet cynizm, który ratuje przed popadnięciem w ponury sentymentalizm. Zero patosu. Zero taniej nostalgii. Za to emocjonalna prawda podana bez filtra.
Krytycy jednogłośnie mówią, że to najlepsza książka Gibovej.
Babunia© za chwilę trafi do księgarń, a jej premiera to świetny moment, by zanurzyć się w słowackiej literaturze współczesnej – tej prawdziwej, odważnej i nieprzyjemnie bliskiej. Książka jest już dostępna w przedsprzedaży – nie przegap!
Lata dziewięćdziesiąte, małe miasteczko. Dzieciństwo, dorastanie, starzenie się, rozbite kolana, przemoczone kapcie, sąsiedzi, knajpy, przedszkola i szkoły, życie w małym miasteczku, Maria Callas i jedna babcia. Piąta książka Ivany Gibovej ukazuje się w nowej edycji Ivana G.
Ivana Gibová opowiada o dzieciństwie i dorastaniu w niedużym słowackim mieście w latach dziewięćdziesiątych, a także o życiu naznaczonym alkoholizmem ojca, despotyzmem babuni, do które zawsze należy ostatnie słowo. To także powieść o trzech pokoleniach kobiet i ich nieudolnych próbach radzenia sobie z przygnębiającą rzeczywistością. „Babunia” dotyka problemu starości, konieczności podjęcia opieki nad najbliższymi osobami. Powieść słowackiej autorki to zapis wspomnień z dzieciństwa - tych zupełnie niewinnych i tych, o których wolałaby się zapomnieć.
Fragment:
Magda bardzo to lubi, pod tym względem jest inna niż rówieśnicy, którzy kartkę formatu A4 są w stanie zabazgrać najwyżej w dziesięciu procentach; dziewczynka z rozmachem rysuje wielką postać, to niby Tomáš, potem drugą, trochę mniejszą, to ma być ona – obie postaci bawią się różową piłką.
– Piękny rysunek – zauważa towarzyszka Elvíra, a Magda wie, że to zasłużona pochwała, lubi się wyżyć artystycznie, wyróżnia się na tle pozostałych przedszkolaków, choć one i tak mają ją za bidulę, która nie ma fajnych zabawek i ogólnie jakoś odstaje; Magda tym chętniej oddaje się ulubionej czynności, a od towarzyszek zbiera słowa uznania za rysunki, które potem zawisają na gazetce, w takich chwilach bywa z siebie dumna, teraz chyba też, może nawet kiełkuje w niej coś w rodzaju pewności siebie, ale jeszcze nie wie, że za parę dni wyleje na wykładzinę tusz i znów poczuje się jak ostatnia oferma, koniec końców dopadnie ją to jeszcze tego samego popołudnia, gdy wróci do Domu, ale to akurat łatwo przewidzieć, jest na to przygotowana, ojciec znów będzie podpity, bo rano spotkał Radačovskiego, Babunia jak zwykle na niego nawrzeszczy, a mamusia nie piśnie ani słowem, ale o tym Magda nie chce teraz myśleć, teraz woli napawać się tym, że jej rysunek trafi na gazetkę, nacieszyć myślą, że w weekend wyjadą z Mieściny i wyruszą trabantem na Wieś, do babci od ancykrysta, Magda będzie się bawić z Tomášem na podwórku, a babcia od ancykrysta upiecze drożdżówki i zaparzy mocną czarną herbatę Pigi, na dworze nie będzie padało, a tata się nie upije i mamusia nie będzie smutna, a Babunia z Mieściny nie pojedzie na Wieś, tylko zostanie w ich Domu i nie będzie się wydzierać na tatę; razem z Martinką, która jest siostrą taty, będzie można się wygłupiać w ogrodzie, będą się bawić w berka i w chowanego; podczas gdy Magda fantazjuje i już nie może się tego wszystkiego doczekać, nie zwraca uwagi na Kačmaríkovą, Župovą i Ondrejkovą, które się z niej nabijają, gdy siedzi z nieobecnym wyrazem twarzy przy stole, a inne dzieci przytomnie ustawiają się w kolejce po obiad, i dopiero towarzyszka Elvíra musi podejść do Magdy i powiedzieć „Magduška, obiad”, żeby się ocknęła, wówczas Magda wstaje i ustawia się w rządku jak potulna owca za baranami, przy okazji zerka na kapcie na parapecie, mokre kapcie w kaczuszki w rozmiarze dwadzieścia siedem, ciekawe, czy wyschną, zanim mama po nią przyjdzie; Magda dochodzi do okienka, bierze talerz, posiłek przypomina wronie mięso z tłuczonymi ziemniakami, wraca do stołu i dziobie, ale mięso jest twarde, więc zostawia je na boku i zjada same ziemniaki, przypomina jej się Tomáš, zastanawia się, czy jego grupa też dostała wronie mięso. Po obiedzie dzieci mają drzemkę, towarzyszka czyta im książkę, Kačmariková z Župovą przeszkadzają, a Magda przykrywa się kołdrą po sam czubek głowy i bawi się chusteczką, wyobrażając sobie, że ubiera modelkę, bo jak będzie duża, to też zostanie modelką albo aktorką, jak Studenková, i nawet do głowy jej nie przyjdzie, że wiele lat później, gdy będzie nosić kapcie w rozmiarze trzydzieści dziewięć, wcale nie stanie się żadną aktorką, ale będzie sypiać z podstarzałymi kolesiami; jak miałaby o czymś takim pomyśleć, kiedy jej kapcie w rozmiarze dwadzieścia siedem suszą się na parapecie, a drzemka już się skończyła i towarzyszka woła: „Wstajemy!”.
Babunia© ukazuje się z moim patronatem medialnym.
Babunia©Tytuł oryginalny: Babička©Autor: Ivana Gibová Tłumaczenie: Izabela Zając Wydawnictwo: Książkowe Klimaty Data polskiej premiery: 12.12.2025 Liczba stron: 184 |
|---|
Notki biograficzne:
Ivana Gibová (Prešov, 1985)
Izabela Zając (ur. 1981 r.):
Ukończyła słowacystykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dotychczas w jej przekładzie w Książkowych Klimatach ukazały się powieści Ivany Dobrakovovej Bellevue (2013), Pod słońcem Turynu (2023) i Moniki Kompaníkovej Piąta łódź (2016).
Z Miłoszem Waligórskim przetłumaczyła Samka Tale księgę o cmentarzu autorstwa Danieli Kapitáňovej (2015) oraz opowiadania Víťa Staviarskiego (2011). Ponadto tłumaczyła opowiadania słowackiego dramatopisarza Mariana Janika, powieść poczytnego autora Jozefa Banáša. Publikowała przekłady w „Tekstualiach”, „Studium” i „Literaturze na Świecie”. W wydawnictwie Tatarak ukazały się w jej przekładzie nagradzane książki dla najmłodszych czytelników z ilustracjami i tekstami Simony Smetany (Čechovej) (Franciszek z Kompostu, Pszczelarz Józek, Elizka nie jest straszydłem). Od niedawna na falach Radia Kraków prowadzi audycję dla mniejszości słowackiej w Małopolsce zatytułowaną Na slovíčko. Od 2007 roku współpracuje z cieszyńskim Kinem na Granicy. Mieszka i pracuje w Krakowie.



Brak komentarzy: