Wakacje w Czechosłowacji - wspomnienie dawnych lat - Słowacystka

5.07.2025

Wakacje w Czechosłowacji - wspomnienie dawnych lat

jak odpoczywano w Czechosłowacji

Kiedy świat za żelazną kurtyną był niedostępny, a wyjazdy zagraniczne niemal niemożliwe, lato spędzało się w Czechosłowacji. Jak wyglądały wtedy wakacje?

Kiedyś wakacje wymagały logistyki i planowania z wyprzedzeniem – dziś wystarczy smartfon i karta kredytowa — rezerwacja hotelu, wybór pakietu all inclusive, zakup biletów lotniczych — wszystko jest dostępne na dwa kliki. I co najważniejsze można bez większych problemów pojechać na drugi koniec świata. 

 

Jednak jeszcze kilka dekad temu podróżowanie wyglądało zupełnie inaczej. 

 

Kempingi nad jeziorami, ciasne samochody wypchane po brzegi bagażami, pionierskie obozy i ogniska pod gołym niebem – to wszystko składało się na letni wypoczynek w realiach socjalizmu. Choć ograniczenia były duże, a wybór kierunków podróży skromny, wielu potrafiło z tych kilku opcji wycisnąć maksimum radości. 

 

Jak spędzano wakacje w Czechosłowacji?


Biurokracja na granicy


W czasach socjalizmu podróżowanie było utrudnione przez liczne procedury administracyjne. Aby wyjechać za granicę, należało zdobyć wkładkę paszportową (pozwolenie na wyjazd), czy rezerwę dewizową. Choć procedury były skomplikowane, dla wielu rodzin możliwość zobaczenia innego kraju była warta tego wysiłku. Ci, którym udało się uzyskać wkładkę paszportową, mogli podróżować na przykład do Jugosławii. Od 1970 r. można było podróżować bez zezwolenia na wyjazd, ale tylko do innych krajów socjalistycznych. Bo warto pamiętać, że każdy, kto chciał podróżować poza żelazną kurtynę, wzbudzał podejrzenia.  

pozwolenie na wyjazd zagraniczny Czechosłowacja
Wkładka paszportowa. Z lewej strony pozwolenie na jednorazowy wyjazd do Włoch,
z prawej długoterminowe pozwolenie na wyjazd do krajów bloku wschodniego.

Najpopularniejszymi kierunkami wakacyjnymi były kraje bloku wschodniego, takie jak Bułgaria, Jugosławia czy Węgry. Nad węgierskim morzem, czyli nad Balatonem, można było poczuć wakacyjną atmosferę i małą namiastkę prawdziwego morza. Z kolei wyjazd nad Adriatyk do Jugosławii uchodził za prawdziwy luksus. Przy wielkiej dawce szczęścia i znajomości można było wygrać los na loterii — wyjazd na Kubę.

 

Aby wyjechać za granicę, trzeba było uzyskać pozwolenie potwierdzające, że dana osoba ma prawo wymienić czechosłowackie korony na walutę obcą. Przydział pieniędzy był jednak znacznie ograniczony, więc nawet lody nad morzem były towarem deficytowym. Dlatego Czesi i Słowacy często przemycali nielegalnie zdobyte waluty zagraniczne, na przykład w paście do zębów, skarpetkach lub wszyte w siedzeniach samochodu. Jednak zdobyć zagraniczną walutę też nie było łatwo. W ten sposób państwo chciało ograniczyć handel i przemyt towarów, a jednocześnie zniechęcić ludzi do prób emigracji. Odzwierciedlało to również fakt, że Czechosłowacja po prostu nie miała obcej waluty. 

marzenie wielu Czechosłowaków - wyjazd nad Balaton

W związku z tym, że dostęp do zagranicznych towarów w kraju był ograniczony, wyjazdy nad Balaton wiązały się nie tylko z odpoczynkiem, ale także stanowiły okazję do kupienia trudno dostępnych w Czechosłowacji towarów, takich jak dżinsy czy płyty winylowe. W Jugosławii z kolei za dinary można było zyskać na przykład krzesełka kempingowe, ręczniki, prześcieradła lub kawę ziarnistą. 

 

Każdy wyjazd zagraniczny wiązał się z godzinami spędzonymi na granicy. A jeśli straż graniczna miała zły dzień, podróżni byli poddawani szczegółowej kontroli pojazdu i jego zawartości. Ludzie musieli również liczyć się z ograniczeniami w zakresie importu i eksportu towarów. 

 
Skomplikowana biurokracja, która dla niektórych rodzin była nie do przeskoczenia powodowała, że wielu Czechosłowaków wolało spędzać wakacje w kraju. Nie oznaczało to jednak, że ludzie mieli mniej przygód i relaksu.


Warto wiedzieć: W Bratysławie działał Instytut Badań Turystyki, który w latach 70. i 80. prowadził regularne badania na temat sposobów spędzania wakacji. Wynika z nich, że większość mieszkańców – zwłaszcza na wsi – spędzała urlop w domu. Ci, którzy wyjeżdżali, wybierali głównie wypoczynek na terenie Czechosłowacji. Choć aż jedna trzecia badanych deklarowała, że najchętniej wyjechałaby za granicę. To pokazuje, że mimo ograniczeń ludzie chcieli podróżować – tylko nie zawsze mogli.


Podróż w trudnych warunkach


Dziś trudno wyobrazić sobie wakacje bez klimatyzowanego samochodu i GPS-u. Jednak w czasach socjalizmu podróżowanie samochodem było dużym wyzwaniem. Skody, Łady, Wartburgi i Trabanty były zapakowane po dach – w bagażniku znajdowały się konserwy, garnki, materace i namioty, a na dachu kolejne bagaże. Często tylne szyby były całkowicie zasłonięte bagażami, a dzieci musiały znosić wielogodzinną jazdę w upale, słuchając przebojów Karola Duchonia czy Karela Gotta. Prawdziwa wakacyjna sielanka. 😉

 

Mimo trudności podróżowanie samochodem miało swój niepowtarzalny urok. Każdy postój na przydrożnym parkingu był okazją do zjedzenia kanapek i krótkiego odpoczynku, a sama podróż była częścią wakacyjnej przygody.


Wakacje pod namiotem – symbol wolności

 

Najbardziej popularnym sposobem na wakacyjny odpoczynek były kempingi. Rodziny pakowały do samochodów namioty, kuchenki gazowe, śpiwory i zapasy żywności, by spędzić kilka tygodni na łonie natury. Rzędy namiotów ciągnęły się wzdłuż brzegów popularnych akwenów wodnych, takich jak Liptovská Mara, Zemplínska Šírava czy czeskie Máchovo jezero. Dla wielu Czechosłowaków była to jedyna okazja do wypoczynku nad wodą.

 

Pobyt pod namiotem miał swój klimat – długie wieczory spędzone przy ognisku, zapach kiełbasek i dźwięk przebojów z radia tranzystorowego. Było tłoczno, ale jednocześnie panowała atmosfera wspólnoty – wszyscy byli równi, niezależnie od zawartości portfela. Dziś wiele osób zapomina o tym, że pola namiotowe były zatłoczone, kolejki do stoisk z jedzeniem i napojami zdawały się niekończące, a w jeziorach trudno było znaleźć wolne miejsce do pływania. Wygrywają nostalgia i pozytywne wspomnienia.

Hotele i wczasy zakładowe


Jednak nie wszyscy jeździli pod namioty. 

 

W czasach socjalizmu w Czechosłowacji innym sposobem spędzania wakacji była tzw. rekreacja selekcyjna, czyli wyjazdy wypoczynkowe finansowane przez związki zawodowe (ROH - Revolučné odborové hnutie - Rewolucyjny Ruch Związków Zawodowych) dla wyróżniających się pracowników. Oficjalnie przeznaczone były one dla najlepszych – przodowników pracy, innowatorów, członków brygad socjalistycznej pracy czy aktywistów związkowych. W praktyce jednak często decydowały znajomości, a na miejsce „zasłużonych” jeździli ich mniej pracowici koledzy lub osoby, które po prostu miały lepsze kontakty. Do 1960 roku mogli oni wypoczywać bez członków rodziny, później również z nimi.

 

Ten rodzaj wypoczynku charakteryzował się przede wszystkim niską ceną. Dotacja z centralnych funduszy ROH pokrywała w latach 50. nawet 75 procent rzeczywistych kosztów, później nieco mniej. Na przykład w 1981 roku cena bonu na wybrany wypoczynek w głównym sezonie turystycznym wynosiła od 35 do 60 koron dziennie, podczas gdy rzeczywiste koszty wynosiły 92 korony dziennie. Dla lepszego wyobrażenia: średnia płaca brutto w sektorze cywilnym gospodarki narodowej wynosiła wówczas 2700 koron. Całodzienne wyżywienie „zgodnie z zasadami prawidłowego odżywiania” było wliczone w cenę bonu rekreacyjnego, uczestnicy musieli pokryć jedynie koszty napojów zamówionych do obiadu, kolacji lub w ciągu dnia.

 

Pobyt taki obejmował zakwaterowanie, wyżywienie i obowiązkowy program rekreacyjny. Poranne ćwiczenia, wieczory integracyjne, wspólne spacery i zajęcia sportowe były stałym elementem takich wakacji. W hotelach pracowali instruktorzy kulturalno-oświatowi (w Polsce zwani kaowcami), dziś byśmy ich nazwali animatorami. Dbali o dobrą zabawę i rekreację. Wszystko było organizowane w duchu socjalistycznej wspólnoty.

 

Wyjazdy indywidualne były organizowane przez biuro podróży Čedok (Československá cestovní a dopravní kancelář).


Zemplínska Šírava i Tatry


Stara słowacka prawda mówi, że kto nie był nad Zemplínską Šíravą, ten nie doświadczył prawdziwych socjalistycznych wakacji. 

 

Cały ten obszar o powierzchni 33,5 km2 ma idealne warunki klimatyczne. Góry Vihorlat chronią ją szerokim łukiem przed północnymi wiatrami, a cały ten obszar należy do regionu o najwyższej średniej rocznej temperaturze i średniej długości 2200 godzin słonecznych w roku. Nic więc dziwnego, że akwen ten był tak popularny. 

 

Po latach zapomnienia Zemplínska Šírava powoli wraca do łask. Jeśli dobrze poszukacie, to znajdziecie tam jeszcze pozostałości po minionej epoce.  


Urlopowicze licznie przybywali również nad brzegi Liptovskiej Mary i Domášy.


Ale czym byłoby lato bez gór? Tatry od zawsze przyciągały hordy turystów nie tylko ze Słowacji i Czech, ale także z zagranicy.
   

Ci, którzy zostali w domu, tłumnie korzystali z kąpielisk miejskich.

Obozy pionierskie


Dla wielu dzieci w Czechosłowacji najważniejszym wakacyjnym wydarzeniem były obozy 
pionierskie organizowane przez szkoły i lokalne oddziały organizacji pionierskich. Choć ich głównym celem było zaszczepienie socjalistycznych wartości i ideologii, uczestnicy tych obozów zapamiętali je przede wszystkim jako czas przygód, nowych przyjaźni i beztroskiej zabawy.

Obóz rozpoczynał się poranną pobudką i rozgrzewką, po której następował uroczysty apel z pionierską pieśnią i wciągnięciem flagi na maszt. Dzień wypełniały zajęcia edukacyjne, warsztaty plastyczne, gry terenowe i sportowe. W ramach „wychowania obywatelskiego” nie mogło zabraknąć zbiorowego wykrzykiwania haseł typu: „Do budowy i obrony socjalistycznej ojczyzny – bądź gotów!” – „Zawsze gotów!”

Popołudnia po obowiązkowym odpoczynku upływały na zabawie – dzieci bawiły się w podchody, budowały szałasy, zbierały jagody czy uczyły się rozpalania ogniska. Organizowano też wyprawy do pobliskich lasów, bez względu na pogodę – hart ducha miał być równie ważny jak integracja z przyrodą. Wieczorami dzieci występowały w przedstawieniach, śpiewały przy ognisku i brały udział w konkursach. Jednym z najbardziej emocjonujących elementów obozowego życia były nocne warty, podczas których dzieci czuwały parami, pilnując obozu – także przed „atakami” z sąsiednich obozów, które traktowano jako rodzaj harcerskiej zabawy.

Warunki były proste – drewniane domki lub namioty, prosta kuchnia (chleb z topionym serem na śniadanie, zupa i gulasz na obiad, tatranka na deser), wspólne dyżury w kuchni i długie kolejki po jedzenie. Mimo to dzieci nie narzekały – obóz był dla wielu jedyną szansą na letni wyjazd i pełen niezapomnianych przeżyć. Niektórzy wracali co roku na ten sam obóz, odnawiając przyjaźnie, a niekiedy przeżywając pierwsze miłości i rozczarowania.

Każdego roku około 300 tysięcy dzieci spędzało wakacje w obozach pionierskich.

Warto wiedzieć: My wakacje spędzaliśmy (i dalej spędzamy) na Rodos (Rodzinnych Ogródkach Działkowych), natomiast u naszych południowych sąsiadów mówiło się o wakacjach na Malcie — dovolenka na malte [malta - zaprawa]. Oznaczało to, że ludzie brali urlopy, by remontować, budować domy, domki letniskowe lub spędzać czas w swoich ogródkach. 😂

 

Nostalgia pozostała, pamięć o ciemnej stronie reżimu już nie


Choć warunki były skromne, wakacje w Czechosłowacji miały swój niepowtarzalny urok — bez luksusowych hoteli, lecz pełne przygód, prostoty i beztroski. Namiot był symbolem wolności i bliskości z naturą, a zarazem miejscem spotkań z przyjaciółmi. Wszyscy byli równi, bez podziału na klasy społeczne czy majątek. Wczasy były sposobem na ucieczkę od codziennych trosk i wtedy naprawdę nie chodziło o to, gdzie się je spędza, ale z kim i jak.


Choć dzisiejsze standardy hotelowe są nieporównywalnie wyższe, wiele osób wspomina tamte czasy z nostalgią. To były wakacje pełne prostych radości, bez luksusu, ale z dużą dawką beztroski.

 

Dziś starsi Słowacy i Czesi z łezką w oku wspominają tamte czasy i tak spędzane wakacje. Jednak w ich pamięci zostały tylko te dobre strony życia w reżimie totalitarnym i zapominają oni o tej ciemnej stronie jak np. o brutalnej akcji niszczącej Kościół greckokatolicki.

 

 

Mam nadzieję, że dowiedzieliście się czegoś nowego!


Jeśli spodobał Ci się mój wpis, to będzie mi miło, jeśli:

✦ zostawisz tu swój komentarz 

✦ polajkujesz mój fanpage 

✦ udostępnisz ten wpis swoim znajomym



 

Brak komentarzy: