Co by było, gdyby... - „Tahiti. Utopia” Michala Hvoreckiego [zapowiedź] - Słowacystka

1.05.2023

Co by było, gdyby... - „Tahiti. Utopia” Michala Hvoreckiego [zapowiedź]

Co by było, gdyby wizja jednego z największych Słowaków o skolonizowaniu przez Słowację Tahiti się ziściła? Na to pytanie odpowiada Michal Hvorecký  jego powieść „Tahiti. Utopia”.

Najpierw winna Wam jestem kilka zdań o tym kim był Štefánik.
 
Milan Rastislav Štefánik — słowacki bohater narodowy. Polityk, astronom, inżynier i pilot. Prowadził badania astronomiczne w wielu egzotycznych miejscach, m.in. na Tahiti, gdzie obserwował kometę Halleya. Brał również udział w ekspedycji na Mont Blanc. Za dorobek naukowy, badania i odkrycia został odznaczony przez rząd francuski Legią Honorową. Zabiegał o powstanie państwa czechosłowackiego po I wojnie światowej. Miał zostać ministrem wojny w utworzonym w 1918 roku rządzie. Zginął w katastrofie lotniczej. Został pochowany w poświęconym mu mauzoleum na górze Bradlo.

___

Był rok 1910, Instytuty naukowe Bureau des Longitudes wraz z Bureau Central Météorologique wysyłają Štefánika na Tahiti w celu obserwacji Komety Halleya. 27 kwietnia jego statek przycumował w tahitańskim porcie Papeete. Tak mu się na Tahiti spodobało, że miał w planach osiedlenie się tam na stałe, a gdyby nie udało się doprowadzić do powstania własnego państwa, powstał nawet pomysł o sprowadzeniu Słowaków na wyspę.

Jednak chwilę później wybucha pierwsza wojna światowa, Štefánik wstępuje do wojska i prowadzi rozmowy z różnymi państwami o upadku Austro-Węgier. W efekcie powstaje pierwsza Czechosłowacja, więc myśl o skolonizowaniu Tahiti odchodzi w niepamięć i definitywnie ginie razem z Milanem Rastislavem Štefánikiem w katastrofie samolotu 4 maja 1919 roku w Ivance pri Dunaji.

Mistrz ożywiania niespełnionych idei

 
Jednak pomysł o przeniesieniu się Słowaków na Tahiti ożył ponownie w 2019 roku, który był na Słowacji rokiem Milana Rastislava Štefánika, dzięki Michalowi Hvoreckiemu w książce Tahiti. Utopia.

Hvorecký to swego rodzaju mistrz ożywiania niespełnionych słowackich pomysłów i idei.  Już w 2006 roku opublikował opowiadanie Najhorší zločin vo Wilsonove (pol. Najgorsza zbrodnia w Wilsonowie), które w 2015 roku zostało opublikowane już jako osobna książka Wilsonov, na podstawie której nakręcono także film Wilsonov. Powieść ta nawiązywała do pomysłu nadania Bratysławie nazwy Wilsonovo mesto/Wilsonov na cześć amerykańskiego prezydenta Wilsona, który aktywnie uczestniczył w pertraktacjach pokojowych i definitywnym końcu Austro-Węgier. Nazwę miasta zmieniono w Pradze i postawiono Słowaków przed faktem dokonanym. Jednak ostatecznie nazwa ta pojawiła się tylko i wyłącznie na wojskowych mapach, bo wszyscy używali nazwy Prešpurk albo Bratislava.  
 

Nowa lepsza Słowacja 


Tahiti. Idealne państwo. Królestwo słońca. Nowa Atlantyda. Nowa ziemia. Nowa Słowacja

Jest rok 2020, a na Tahiti mieszkają już trzy pokolenia Słowaków. Dobrowolnie opuścili swój kraj czy zostali z niego wypędzeni? To wciąż jest przedmiotem dyskusji.

Wciągająca, zabawna i ekscytująca historia, dla której punktem wyjściowym są wydarzenia historyczne. Obiecane lepsze życie na Tahiti nie układa się po myśli uchodźców.

Opowieść o emigracji, punktach zwrotnych w historii i pragnieniu wolności. Historia Europy Środkowej nigdy nie była czytana w tak alternatywny sposób.

W książce Ufo nad Bratysławą Weronika Gogola pisała o książce Hvoreckiego: 
 
Pogłoski o próbach skolonizowania przez rodaków Polinezji Francuskiej wykorzystał pisarz i tłumacz Michal Hvorecký w swojej utopijnej powieści »Tahiti«, wydanej w 2019 roku (ogłoszonym Rokiem Milana Rastislava Štefánika). Została napisana historia alternatywna: Republika Czechosłowacji nigdy nie powstała, za to Słowacja pozostaje pod żelaznym wpływem Węgier, które przeprowadzają ostatnią, okrutną, porównywalną wręcz z genocydem fazę madziaryzacji, by ostatecznie wymazać słowacką tożsamość i ustanowić madziarski Felvidék, Wysoczyznę, raz na zawsze. Na ratunek przybywa jednak słowacki Mojżesz w postaci Milana Rastislava Štefánika, który propo­nu­je rodakom rozpoczęcie nowego życia na kipiącej zielenią Polinezji. Ten exodus ma dać początek nowej, lepszej Słowacji.

Fragment:

Štefánik zatoczył trzy wielkie koła nad wyspami, okrążył Tahiti Liptavi oraz Tahiti Tatrai i dłuższy czas szybował nad oceanem. Na chwilę zniknął z pola widzenia, pewnie znów chciał pobyć sam.

 

Błękitny nieboskłon ostro kontrastował z taflą wody. Nad płaskim horyzontem do południa prażyło słońce. Panował upał. Stada białych czapli lądowały z trzepotem na morzu. Gęstwiny chaszczy i przedpotopowych paproci ciągnęły się w nieskończoność. Chatki na brze­gu opustoszały, zostali w nich tylko opoje wylegujący się w hamakach, z butelkami gorzałki w zasięgu rąk, jakby poce­nie się urosło do rangi sensu ich życia.

 

Kto tylko mógł, przyszedł pozdrowić i oddać honory dowódcy, który niedługo wyląduje. Tysiące Słowaków, ale, co zaskakujące, także tysiące rdzennych mieszkańców Tahiti, tuziny Chińczyków oraz kilku Francuzów, zgromadziło się, aby obserwować przylot sławnego, owianego legendą tytana i dziwaka.

 

Miejscowi mawiali, że ledwie pozbyli się zboczeńca, obiboka, pijusa, lenia i pasożyta Gauguina, a zjawił się kolejny podejrzany obcokrajowiec z dziwnymi zamiłowaniami, słabością do gwiazd i komet, a zwłaszcza – do miejscowych dziewcząt. Za pierwszym przywlekło się raptem kilku desperatów, za drugim – nieproszone masy…

 

Ludzie stawali na placach i wyciągali się ponad morzem machających kapeluszy, aby w końcu go zobaczyć. Gęsty tłum wiercił się z ekscytacji. Przez ustawiczne triumfalne okrzyki przebijał się niewyraźnie tętent bębnów. Tłum zgęstniał, podnieceni ludzie pragnęli, choć przelotnie zobaczyć z bliska sławną postać.

 

Na horyzoncie pojawił się statek, pewnie z kolejnymi imigrantami z Uhorska. Kiedyś widok statku na horyzoncie wywoływał panikę wśród miejscowych. Cząsteczki innego świata, zapowiedź wielkich zmian, podbojów, masakr i krwawych rządów. Nawet teraz nie wszyscy przychylnie witali przybyszów. Rozwoju wypadków nie dało się jednak zatrzymać.



Tahiti. Utopia

Tytuł oryginalny: Thaiti. Utópia
Autor:  Michal Hvorecký
Tłumaczenie: Michał Wirchniański
Wydawnictwo: Biblioteka Słów
Data polskiej premiery: 05.05.2023
Liczba stron: 216

Notki biograficzne:

Michal Hvorecký (ur. 1976):
 
słowacki pisarz i publicysta. Pisze książki dla dorosłych oraz dla dzieci. W Polsce ukazał się wybór opowiadań zatytułowany W misji idealnej czystości. Jego nowela Wilsonov została zekranizowana a dwa inne utwory – zaadaptowane na przedstawienia teatralne w Niemczech, Czechach i Austrii. Jego książki ukazały się w przekładach na czternaście języków. Tłumaczy z niemieckiego. Pracuje w Instytucie Goethego. Mieszka z rodziną w Bratysławie.
 
 

Michał Wirchniański: 
 
tłumacz przysięgły z języka słowackiego. Ukończył z wyróżnieniem filologię słowacką na UJ. Jest także absolwentem Szkoły Prawa Słowackiego prowadzonej przez Wydział Prawa i Administracji UJ oraz Słowacką Akademię Nauk. Tłumaczeniami ustnymi i pisemnymi z języka słowackiego na język polski oraz w kierunku odwrotnym zajmuje się od 2008 roku. 
 

 

Więcej postów o literaturze słowackiej i książkach związanych ze Słowacją znajdziecie tutaj:

Jeśli spodobał Ci się mój wpis, to będzie mi miło, jeśli:

✦ zostawisz tu swój komentarz

✦ polajkujesz mój fanpage 

✦ udostępnisz ten wpis swoim znajomym

Brak komentarzy: