Ten miesiąc nie krzyczał nagłówkami — robił swoje. Ktoś ratował dzieciom święta, ktoś śpiewał kolędy zza murów, inni wybijali monety młotkiem, stawiali sauny w lesie, zdobywali złoto w Rzymie albo zbierali milion euro na karetki dla Ukrainy. Bez patosu, za to z wyobraźnią i empatią.
1. Ludzie, którzy robią różnicę
Alenka z Nitry: prawdziwy świąteczny elf, który od 11 lat ratuje dzieciom Boże Narodzenie
W Nitrze działa kobieta, która dla wielu rodzin jest gwarancją, że pod choinką nie będzie pusto. Alenka Letková już od 11 lat zbiera używane i niezniszczone zabawki, przekazuje je dzieciom z ubogich domów. Jej mieszkanie w grudniu przypomina warsztat Świętego Mikołaja: pluszaki, gry, autka trafią tam, gdzie najbardziej ich potrzeba. Z małej akcji dziś jest pomoc dla ponad 50 rodzin, a zainteresowanie rośnie wraz z pogarszającą się sytuacją materialną Słowaków. Alenka nie działa dla rozgłosu. Napędza ją prosta zasada wyniesiona z domu: pomagać zawsze, gdy ktoś jest w potrzebie. Dzięki niej świąteczna radość trafia tam, gdzie normalnie nie byłoby na nią szans.
Kucharz, który leczy uśmiechem i robi naleśniki na dziecięcej onkologii
Znany bańskobystrzycki kucharz i przedsiębiorca Peter Kulhány od około pięciu lat regularnie odwiedza oddział dziecięcej onkologii w szpitalu w Bańskiej Bystrzycy. Raz w miesiącu, razem z żoną Ivaną, przygotowuje dla małych pacjentów i ich rodziców domowe naleśniki – bez półproduktów, z myślą o zdrowiu dzieci i ich ograniczeniach dietetycznych. Akcja, realizowana we współpracy z organizacją Svetielko nádeje, ma przede wszystkim wymiar psychologiczny: przynosi radość, normalność i chwilę zapomnienia w trudnej codzienności leczenia. Kulhány podkreśla, że nie chodzi o rozgłos, lecz o zwykłą ludzką obecność i uśmiech.
Motomikołaje z Żyliny
Ulice Żyliny i okolicznych miejscowości znów wypełnił ryk silników – to motocyklowi Mikołajowie wyruszyli na swoją coroczną, już czwartą trasę. Ekipa z klubów Harley-Davidson no.1 Club Slovakia i Goldwing Klub Slovakia objechała w tym roku przedszkola, podstawówki i szkoły średnie, pokonując 80 kilometrów i wywołując euforię wszędzie, gdzie się pojawili. Dla uczniów to niecodzienny widok: Mikołaj na Harleyu, a nie na saniach. Motocykliści rozdali rekordowe 2600 własnoręcznie pakowanych paczek – od czekoladek po mandarynki – a dzieciaki odwdzięczały się szczerym zachwytem i błyszczącymi oczami. To tradycja, która łączy dwie rzeczy: głośne maszyny i wielkie serca. Jazda w czerwonych czapkach to dla nich nie pokaz, lecz misja: zrobić dzieciom lepszy dzień i dać temu wszystkiemu odrobinę magii.
Kolędy zza murów
Dwóch osadzonych z zakładu karnego w Dubnicy nad Váhom odwiedziło przed świętami dom seniora Dubina, zaśpiewali mieszkańcom kolędy, ludowe pieśni oraz przynieśli własnoręcznie wykonane upominki. Występ, zorganizowany już drugi rok z rzędu, okazał się ważny nie tylko dla seniorów spragnionych kontaktu z ludźmi i świątecznej atmosfery, ale także dla samych więźniów – jako forma terapii i pracy nad sobą. Muzyka, przygotowana pod okiem wychowawców i kapelana, pozwoliła na chwilę wyjść poza więzienne mury, dosłownie i symbolicznie. Inicjatywa jest częścią szerszej współpracy miasta z zakładem karnym, która obejmuje także pomoc praktyczną, m.in. wyposażenie domu seniora w meble wykonane przez osadzonych.
„Vianoce u Gregora” znów pomagają. Tegoroczna edycja wesprze osoby z chorobami neurologicznymi
5 edycja charytatywnego wydarzenia Vianoce u Gregora odbędzie się 14 grudnia w Divadle J. G. Tajovského w Zwoleniu i zostanie poświęcona wsparciu osób z chorobami neurologicznymi. W programie znajdą się występy cenionych słowackich artystów – m.in. Zuzany Mikulcovej, Veroniky Slamkovej, Petry Kodajovej, tancerzy Marka Rozkoša i Natálii Varechovej oraz nagradzanych tancerzy na wózkach. Podczas koncertu będzie można wesprzeć zbiórkę datkiem. Wydarzenie, zapoczątkowane w 2020 roku przez aktorki Katarínę Rozkošovą i Danę Karolovą, stało się już przedświąteczną tradycją, łączącą sztukę z realną pomocą tym, którzy tej pomocy potrzebują.
2. Kultura, która ma znaczenie
Z SND do Lamača: „Detektor kłamstw” w kameralnym wydaniu
W bratisławskiej dzielnicy Lamač trójka aktorów ze Słowackiego Narodowego Teatru (SND) – Jana Oľhová, Richard Stanke i Ľuboš Kostelný z radością pomagają w tworzeniu nowego teatru. Własnie odbyła się premiera komedii „Detektor kłamstw” w reżyserii Matúša Bachynca. W kameralnej sali centrum kultury widzowie mogli doświadczyć spektaklu w intymnej atmosferze. Sztuka opowiada o małżeństwie, o tym jak jedno kłamstwo uruchamia lawinę komicznych i nieoczekiwanych odkryć. Kiedy Boris traci całą wypłatę potrzebną na podróż na Syberię, jego żona Nadežda wzywa hipnotyzera, aby poznać prawdę. Pod wpływem hipnozy wychodzą na jaw sekrety, które prowadzą do groteskowych i zaskakująco szczerych sytuacji.
Podwójne złoto w Rzymie. Słowacki chór Belius zachwycił Włochów
Chór żeński Belius z Očovej odniósł spektakularny sukces podczas prestiżowego międzynarodowego festiwalu chóralnego w Rzymie, zdobywając dwie złote nagrody – w kategorii folklorystycznej i sakralnej. Był jedynym reprezentantem Słowacji wśród 15 zespołów z całej Europy, a jury doceniło nie tylko perfekcyjny poziom wokalny, lecz także wyjątkową oprawę ruchową, przyznając zespołowi specjalną nagrodę za choreografię. Chór zaprezentował słowacką muzykę ludową i klasyczną, jak i kompozycje sakralne, potwierdzając światowy poziom. Sukces we Włoszech otwiera przed zespołem kolejne artystyczne etapy, w tym koncerty oraz nagranie nowej płyty CD.
Niewygodna wystawa
Była dyrektorka Słowackiej Galerii Narodowej Alexandra Kusá wraz z dawnym zespołem kuratorskim powraca do pracy — tym razem w Stredoslovenskej galérii w Bańskiej Bystrzycy, gdzie otwierają wystawę Múzeum hodnôt – Obrazová správa o Slovensku. Impulsem była irytacja powtarzaną przez ministrę kultury narracja o „prawdziwie słowackiej sztuce”. Ekspozycja odpowiada na pytanie: co naprawdę jest słowackie w sztuce? Bez patosu, bez politycznej tektury, za to z pełnym spektrum – od klasyków jak Benka i Fulla po współczesnych artystów, w tym Ivanu Šátekovą, Štefana Papča czy Ruda Sikorę. Pojawia się nawet animowany profesor Škreček. Jak podkreśla Kusá, to także forma terapii, ale też sposób, by pokazać różnorodność, złożoność i czasem niewygodne elementy słowackiej tożsamości, które nie mieszczą się w propagandowych ramach obecnej władzy.
3. Wspólna sprawa
Milion euro na karetki dla Ukrainy. Słowacy i Czesi szykują rekordowy konwój
Zbiórka Oksana 50 na ewakuacyjne karetki dla Ukrainy przekroczyła już milion euro, a za inicjatywą stoi prawie 12 tysięcy darczyńców. Organizatorzy nie mówią o „zwykłych karetkach” — chcą kupować pojazdy, które poradzą sobie poza utwardzonymi drogami i umożliwią szybki transport rannych żołnierzy na kluczowych, najbardziej niebezpiecznych odcinkach tuż przy linii frontu. Dlatego część aut to będą pick-upy, by błyskawicznie załadować rannego i pokonać 5–10 kilometrów do bezpieczniejszego miejsca. Do tego dojdą klasyczne karetki. Kiedy dokładnie konwój wyruszy na Ukrainę — to wciąż kwestia otwarta, bo zbiórka dalej trwa - > www.oksana50.sk
Modlitwa ponad podziałami
W Trenczynie odbyło się wyjątkowe, międzyreligijne zgromadzenie „Spolu za pokoj”, które połączyło katolików, ewangelików, grekokatolików, adwentystów oraz przedstawicieli społeczności żydowskiej. W murach kościoła Notre Dame wierni różnych religii modlili się wspólnie o pokój, porozumienie i zakończenie wojen. Spotkanie miało głęboko symboliczny wymiar: zamiast różnic wybrzmiała bliskość, zamiast sporów – wspólna troska o los świata. Każda wspólnota wniosła do zgromadzenia własną duchowość i wrażliwość, tworząc jedność bez potrzeby kompromisów czy „politycznego” ekumenizmu. Organizatorzy podkreślali, że to przykład ekumenizmu w najczystszej formie – opartego na wzajemnym szacunku, otwartości i autentycznym pragnieniu pokoju. Na jeden dzień Trenczyn stał się miejscem, w którym różne wiary mówiły jednym głosem. Kolejne wspólne modlitwy już w 2026 roku.
Rzadki denar sprzed tysiąca lat odkryty pod Sereďą. Ślad po wyprawach Madziarów na Włochy
Podczas konfiskaty artefaktów u zatrzymanego „poszukiwacza skarbów” archeolodzy natrafili na wyjątkowe znalezisko – srebrny denar Huga z Arlesu i Lothara II, bity w Pawii w latach 931–947. Monety tego typu trafiały do Kotliny Karpackiej wraz ze staromadziarskimi wyprawami na północne Włochy. Na Słowacji i Węgrzech znanych jest jedynie 35 takich monet. Niestety „poszukiwacz” niczego nie odnotował, więc nie da się ustalić, czy to np. część dawnego grobu. Od końca IX wieku Madziarzy pustoszyli północ Włoch, wywożąc ogromne łupy. Dlatego takie denary pojawiają się niekiedy na wielkomorawskim i staromadziarskim pograniczu, choć rzadko w tak dobrze zachowane.
Nowe światło dla symbolu
Katedra św. Marcina w Bratysławie zyskała nowoczesne oświetlenie. Wymieniono instalację z 2002 roku na system LED składający się z 77 opraw, dzięki czemu katedra jest lepiej wyeksponowana po zmroku, a przy specjalnych okazjach możliwe będzie także podświetlenie kolorystyczne. Władze miasta i archidiecezji podkreślają, że świątynia to nie tylko kluczowy punkt religijny, ale też jeden z najważniejszych symboli Bratysławy. Nowa iluminacja ma podkreślać smukłą, gotycką architekturę katedry i „unosić” wzrok – dosłownie i w przenośni. Światło będzie regulowane: w późnych godzinach nocnych jego intensywność zostanie ograniczona, by zachować umiar i szacunek dla miejsca. Inwestycja kosztowała 200 tys. euro i została sfinansowana przez miasto jako właściciela oświetlenia publicznego.
4. Słowacja, która zachwyca
Leśna sauna pod Kráľovą hoľą
Pod Kráľovą hoľą w Šumiacu powstała nowa atrakcja, która już przyciąga turystów – leśna sauna harmonijnie wkomponowana w górski las. To współczesne nawiązanie do historycznej tradycji saunowania w tym regionie, a zarazem projekt zrealizowany dzięki publicznej zbiórce i lokalnym przedsiębiorcom. Budowa trwała kilka lat i wymagała pokonania zarówno problemów finansowych, jak i technicznych, jednak efekt końcowy zachwyca: minimalistyczna, drewniana konstrukcja z widokiem na potok i półprzezroczystym dachem tworzy idealne miejsce na regenerację. Sauna działa w systemie rezerwacji i jest w dużej mierze samoobsługowa – odwiedzający przynoszą własne ręczniki i dbają o ogień, a za 45 euro mogą korzystać z niej w maksymalnie sześcioosobowej grupie.
Martin odkrywa skarb z magazynu: turyści sami wybijają własną monetę
W Martinie pojawiła się nowa, nietypowa pamiątka – moneta, którą turyści muszą… wybić własnoręcznie. W centrum informacji turystycznej czekają na nich aluminiowe krążki, komplet stempli i solidny młotek. Po jednym uderzeniu powstaje moneta z nazwą miasta i postacią św. Martina na białym koniu. Pomysł wziął się z przypadku: stemple znaleziono w miejskim magazynie, a lokalna organizacja turystyczna błyskawicznie je wykorzystała. Martin ma już doświadczenie w pamiątkowych hitach – wcześniej kolekcjonerski banknot o wartości 0 euro sprzedał się na pniu. Teraz czas na monetę, której własnoręczne wybicie jest nie lada przeżyciem.
Ponad tysiąc aniołów na rynku w Łuczeńcu
Łuczeniec trafił do Księgi słowackich rekordów dzięki zgromadzeniu 1 016 aniołów w jednym miejscu. Rekord ustanowiono podczas otwarcia jarmarku bożonarodzeniowego, gdzie zaprezentowano anioły wykonane z najróżniejszych materiałów, a także osoby przebrane za anioły i anielskie dekoracje ze stoisk. Do akcji włączyły się szkoły, lokalne organizacje, i mieszkańcy. Władze miasta podkre-ślają, że chodziło nie tylko o rekord, lecz przede wszystkim o integrację i symboliczne przesłanie nadziei, radości i „ochrony z góry”, które w okresie świąt anioł ma przypominać. Lučenec od lat słynie z nietypowych rekordów i kreatywnych pomysłów, a „aniołowy” projekt tylko wzmocnił jego wizerunek miasta z fantazją. Anioły można oglądać do końca stycznia w ratuszu, więc rekord żyje dłużej niż jeden grudniowy wieczór.
Niebieskie słupy nad Tatrami. Mroźny poranek zamienił się w kosmiczny spektakl
Wczesnym, mroźnym rankiem w Šuňavie pod Tatrami doszło do rzadkiego zjawiska atmosferycznego, które wyglądało jak scena z filmu sci-fi. Nad Kościołem św. Mikołaja pojawiły się tzw. świetlne słupy — pionowe linie światła powstałe dzięki odbiciu światła od drobnych kryształków lodu unoszących się w lodowatym powietrzu. Zjawisko uchwycił 21-letni Sebastián Firek, student leśnictwa i pasjonat fotografii krajobrazowej. Zdjęcie szybko wzbudziło zainteresowanie mediów a eksperci potwierdzili: w słowackich warunkach to prawdziwa rzadkość, znacznie częstsza w Kanadzie czy Skandynawii.













Brak komentarzy: