I to też jest Słowacja - Matúš Astrab - Słowacystka

14.06.2020

I to też jest Słowacja - Matúš Astrab

Epidemia na Słowacji jest już na wygaszeniu, więc przed Wam ostatni post o kolumnach morowych na Słowacji. Ale tym razem, zamiast z miejscami, postanowiłam Was zaznajomić z  Matúšem Astrabem i jego projektem #slovensko2020.

Tym razem post z serii I to też jest Słowacja pojawia się z poślizgiem i to nawet nie lekkim, chciałabym Was za to przeprosić. Ale tym razem mam dla Was nieco inną formę tego comiesięcznego posta. Bo zamiast z miejscami postanowiłam Was zaznajomić z jednym kreatywnym człowiekiem.

O kolumnach morowych na Słowacji pisałam w marcu i w kwietniu. I mimo że mogłabym kontynuować pisanie o nich także i w tym miesiącu, bo kolumn upamiętniających ofiary epidemii na Słowacji jest jeszcze wiele. Tym razem chciałabym Wam przedstawić nieco inne spojrzenie na te kolumny.

Poznajcie Matúša Astraba niezależnego artystę pochodzącego z Namiestowa, które znajduje się tuż przy polskiej granicy a od kilku lat mieszkańca Bańskiej Bystrzycy.


Matúš studiował na bańskobystrzyckiej ASP, gdzie zdobył tytuł magistra w zakresie sztuk audiowizualnych.

Ja, Matúša poznałam przez Instagrama, gdy szukałam kolejnych kolumn morowych do artykułu. Wtedy zauważyłam, że pojawiło się wiele zdjęć kolumn z człowiekiem trzymającym kartkę z napisem #slovensko2020 i postanowiłam dowiedzieć się, o co dokładnie chodzi.

Matúš postanowił bowiem wybrać się na wycieczkę przez Słowację (przypominam, że na Słowacji mimo obostrzeń zachęcano do odpoczynku i rekreacji), jego celem były kolumny morowe, które przez większość z nas są po prostu pomijane, mieszkańcy miast i turyści przechodzą obok nich zupełnie obojętnie. Astrab postanowił stworzyć artystyczny fotoprojekt. Wykorzystał to, że po wprowadzeniu obostrzeń, zdyscyplinowani Słowacy zostali w domach, a miasta się niemal zupełnie wyludniły.

 Kolumna morowa w Trnawie

Skąd pomysł na taką wycieczkę?


Jest to moja reakcja na obecną sytuację, która była tu na Słowacji miesiąc-dwa temu. Chodziło o wykorzystanie kolumn morowych jako symboli epidemii z przeszłości i przeniesienie ich do obecnej sytuacji na Słowacji w 2020 roku, dlatego pojawił się hashtag #slovensko2020. Zdecydowałem się przejechać się po Słowacji, wybrałem miejsca z kolumnami morowymi i zrobiłem przy nich serię autoportretów. Chodziło także o zarejestrowanie atmosfery panującej w poszczególnych miastach. Kolumny morowe budowane były głównie na rynkach, w pobliżu kościołów. Czyli w ruchliwych miejscach, w których rzadko nie ma ludzi dookoła.

 Kolumna morowa w Kremnicy

Miejsca bez ludzi


Byłem wielokrotnie w tych miastach i przy kolumnach morowych, ale nigdy nie patrzyłem na nie tak jak po tej wyprawie. Chłonąłem atmosferę bez ludzi. Seria zdjęć doskonale pokazuje kontrast konkretnych miejsc i wyludnione puste rynki.

Wszystko miało także wymiar podróżny. Zacząłem dostrzegać różnice między poszczególnymi kolumnami, miejscami, w których je zbudowano. W zdecydowanej większości w tle tych kolumn dominuje charakterystyczny budynek: zamek, kościół, ratusze. Prawie każda kolumna była inna i miała w sobie coś wyjątkowego. Moim zdaniem najwspanialsze kolumny są w miastach górniczych: jak w Bańskiej Bystrzycy czy w Kremnicy.

 Kolumna morowa w Spiskiej Sobocie

Podróż po Słowacji i realizacja projektu


Nawet podczas koronakryzysu normalnie pracowałem, więc nie było łatwo po pracy "obskoczyć" kolumny rozsiane po całej Słowacji, bo chciałem uwzględnić największy możliwy obszar, żeby faktycznie chodziło o Słowację, a nie tylko o jej środkową część.

Chciałem zrobić wiele zdjęć w święta wielkanocne, ale wtedy rząd zakazał podróży poza granice powiatu. Było to sporym ograniczeniem, zwłaszcza że chciałem skończyć projekt, zanim dojdzie do poluzowania ograniczeń. Musiałem nadrobić zaległości i jednego dnia byłem w Bańskiej Bystrzycy i jej okolicach, Popradzie, Preszowie, Koszycach i w Rożniawie, następnie pojechałem w kierunku Trenczyna. Spałem w aucie gdzieś przy Beckowie i następnego dnia kontynuowałem podróż na trasie Trenczyn, Trnawa, Bratysława, Nitra.

  Kolumna morowa w Rożniawie

Dokładnie podróż odbyła się po trasie Brezno - Slovenská Ľupča - Kremnica - Bańska Szczawnica - Krupina - Bańska Bystrzyca - Spiska Sobota - Preszów - Koszyce - Rożniawa - Trenczyn - Trnawa - Bratysława - Nitra.

Przy projekcie pomogła mi bardzo moja dziewczyna, ponieważ w każdym miejscu robiłem zdjęcia za pomocą 3 różnych aparatów i bardzo trudno byłoby samemu sobie z tym poradzić. Poza tym ze względu na ograniczony czas trzeba było dużo zaplanować jak chociażby trasę i miejsce parkingu itp.

Kolumna morowa w Nitrze

Około 2 tygodnie po zrobieniu zdjęć zaczęto luzować ograniczenia i ludzie zaczęli wracać do centrów miast. Dlatego cieszę się, że udało się to zrobić wtedy, bo teraz te zdjęcia nie miałyby tej powagi sytuacji.

Zachęcam Was do zajrzenia na stronę Matúša: http://www.ma-visuals.com

A więcej zdjęć z projektu #slovensko2020 znajdziecie na instagramie: https://www.instagram.com/mavisuals/


Jak Wam się podoba projekt Matúša?


Ja trochę żałuję, że w Polsce mamy tak mało kolumn morowych, które w obecnej sytuacji mogłyby być pretekstem do głębszych refleksji na temat naszego zachowania w obliczu nieustającego zagrożenia koronawirusem.


Jeśli spodobał Ci się mój wpis, to będzie mi miło, jeśli:

✦ zostawisz tu swój komentarz

✦ polajkujesz mój fanpage

✦ udostępnisz ten wpis swoim znajomym

Brak komentarzy: