Czego nie wiemy o naszych sąsiadach? - „Ufo nad Bratysławą” Weroniki Gogoli [zapowiedź] - Słowacystka

5.10.2021

Czego nie wiemy o naszych sąsiadach? - „Ufo nad Bratysławą” Weroniki Gogoli [zapowiedź]

Ile wiemy o naszych sąsiadach? Z moich doświadczeń wynika, że niewiele. Do podobnych wniosków doszła także Weronika Gogola, która postanowiła przybliżyć nam naszych południowych sąsiadów.


O tym, że o Słowacji mówi się mało, a Polacy praktycznie nic o swoich sąsiadach nie wiedzą, mnie przekonywać nie trzeba. Wiem o tym doskonale, przecież dlatego powstał ten blog i funkcjonuje on już 4 rok!

 

Dawno już na polskich półkach księgarskich nie było polskiej książki, która by opisywała Słowację i Słowaków, nie z tego czysto przewodnikowego punktu widzenia. Dawno też nie pojawiło się nic, co by chociaż w naukowy sposób traktowało o naszych sąsiadach. Popularność książki Martina M. Šimečki Słowacy. Dzieje obojętności i to, że książka ta walczyła o tytuł Ambasadora Nowej Europy, świadczą o tym, że ciągle jesteśmy głodni i ciekawi informacji o Słowakach.

 

Żyjąca w Bratysławie Weronika Gogola, także dostrzegła ten problem w relacjach Polacy-Słowacy i postanowiła przybliżyć nam tych bliskich a jednocześnie dalekich sąsiadów. 13 października dzięki wydawnictwu Czarne światło dzienne ujrzy książka Ufo nad Bratysławą.



 

Na stronie wydawnictwa czytamy:

Kraj nad trzema morzami, z których tylko jedno jest prawdziwe, a i tak nie ma do niego bezpośredniego dostępu. Ojczyzna Nocnego Króla i Janosika. Miejsce, w którym zawsze biorą górę okoliczności – te, które sprawiły, że Słowacy przez tysiąc lat byli w madziarskiej niewoli, że podporządkowali się III Rzeszy, że na dziesięciolecia zostali za żelazną kurtyną.

Ufo nad Bratysławą to bardzo osobista i bardzo zabawna książka o kraju za naszą południową granicą. Weronika Gogola z poczuciem humoru i wielką sympatią przygląda się swojej przybranej matczyźnie. Dużo tu o słowackiej polityce, bo w tym niewielkim kraju nie ma dokąd przed nią uciec. Jest więc niesławny Mečiar i jego następca Fico, są rolnicy, którzy założyli partię „Mamy dość!”, są organizatorzy protestów, które wybuchły po zamordowaniu młodego dziennikarza i jego narzeczonej, oraz nowa prezydentka, która niczym Janosik wreszcie zaprowadzi upragniony porządek. Autorka zabiera nas w szaloną podróż po kraju, w którym powstał musical o Janie Pawle II, gdzie organizuje się turniej kopania grobów dla zawodników z państw Grupy Wyszehradzkiej i skąd można po śmierci polecieć w kosmos.

 

Fragment[2]:

 

    U dziadków w Sączu jest inaczej. Mają aż cztery kanały! Jedynka, Dwójka, telewizja krakowska i... tajemnicza telewizja nadawana w obcym języku. Język brzmi jak rozszczebiotane, sepleniące próby mówienia po polsku podejmowane przez moją młodszą siostrę. Nie potrafię zidentyfikować pochodzenia tego języka, ale mimo to wyłapuję poszczególne słowa. Niektóre z nich nawet rozumiem albo domyślam się ich znaczenia, tworząc w mózgu nowe ścieżki skojarzeń z powodzeniem prowadzące mnie do właściwych interpretacji. Z wypiekami na twarzy śledzę więc egzotycznie brzmiące programy i relacje.
    Pamiętam dziwną psychodeliczną bajkę z wielką kukłą biegającą po ulicach nieznanego mi miasta. Kukła miała wielką wysuniętą na długiej szyi głowę i powiewającą płachtę zamiast korpusu. Z płachty sterczały gestykulujące żywo ręce. Dziś wiem, że kukła nazywała się Raťafák Plachta, czyli po polsku Kinol Prześcieradło (chociaż lepiej brzmi Kinol Płachta). Dziś wiem też, że to pierwsze, dalekie telewizyjne wspomnienie pochodziło z jednego z najpopularniejszych w Czechosłowacji programów dla dzieci Słoneczko na rękawiczce. Wtedy nie wiedziałam. Siedziałam z otwartymi ustami i śledziłam zaśnieżony obraz. Dziadek wyjaśnił mi:
– To jest czechosłowacka telewizja. Czechosłowacja to obcy kraj.
– Aha.
– Blisko nas – dodał. – Za Piwniczną.
    Wtedy dowiedziałam się, że istnieje koniec i początek. Że świat, który znam, nie jest światem jedynym, wsobnym. Że tam, gdzie zamyka się Polska, otwiera się coś nowego. Czechosłowacja. Zagranica.
– Oni są do nas podobni, wszystko da się zrozumieć, człowiek się dogada – powiedział dziadek.
Aha, czyli nie trzeba się wcale uczyć.

 


Ufo nad Bratysławą

Autor: Weronika Gogola
Wydawnictwo: Czarne
Data polskiej premiery: 13.10.2021
Liczba stron: 256

Kliknij w poniższy przycisk i przeczytaj recenzję:


Weronika Gogola (ur. 1988) [3]

 

absolwentka ukrainoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Za debiutancką powieść „Po trochu“ otrzymała Nagrodę Conrada oraz była nominowana do Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus, Nagrody Literackiej „Nike” i Nagrody Gryfia. Książka w tym roku doczekała się tłumaczenia na słowacki  („Po troškách“ – wydawnictwo Slovart). W październiku w wydawnictwie Czarne wyjdzie jej druga książka „Ufo nad Bratysławą“. Mieszka w Bratysławie.

 

Więcej postów o literaturze słowackiej i książkach związanych ze Słowacją znajdziecie tutaj:

Jeśli spodobał Ci się mój wpis, to będzie mi miło, jeśli:

✦ zostawisz tu swój komentarz

✦ polajkujesz mój fanpage 

✦ udostępnisz ten wpis swoim znajomym

 


Podczas pisania tego artykułu korzystałam z:
[1] za: Ufo nad Bratysławą. W: czarne.pl. Artykuł dostępny online, dostęp 05.10.2021
[2] Gogola, Weronika: Ufo nad Bratysławą. Wydawnictwo Czarne, 2021, s.5-6
[3] za: Czy UFO nad Bratysławą zniszczy elitarność Słowacji? W: polonia.sk. Artykuł dostępny online, dostęp 05.10.2021

2 komentarze:

  1. Martin Pierzchała30.10.2021, 23:44

    Takich ludzi szukałem , wkonxu po paru latach widzę że są fani Słowacji podobni do mnie.Ciesze się że napotkałem na tą stronę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahoj!
      rozgość się tu wygodnie!
      Znajdziesz mnie też na facebooku @slowacystka, tam wrzucam także informacje o wydarzeniach polsko-słowackich w Polsce :)

      Usuń